Majówka 2017 – Wolności Smak

Pewnie, że takie wspomnienia, nie ważne czy profesjonalnie złożone i wykonane, czy nie 😉 – najbliższe są tym, którzy stali się ich częścią…Niemniej chciałabym podzielić się nimi z Wami wszystkimi…Bo?
Bo wiecie doskonale, że czekałam na tę Majówkę jak na tlen…Bo odliczałam miesiące, tygodnie, dni i godziny…Bo tęskniłam. Marzyłam. Śniłam. Bo się bałam. Też! Po ludzku. Po prostu. Strach jest mi tak samo bliski jak Miłość do Gruzji
😉 Duża jestem, a nerwy jak przed maturą…
I ta
k…To był egzamin. Z dojrzałości. Z gotowości. Z cierpliwości. I z wytrzymałości. Każdego rodzaju 😉
I? I w życiu nie powiem, że zdałam go na szóstkę. Jestem próżna oczywiście. Ktoś nie jest? 😉 Natomiast o dziwo, obiektywna wobec siebie i surowa w ocenie też być potrafię…Zawsze bowiem można coś poprawić. Ulepszyć. Dołożyć bądź zwolnić. I niech ta świadomość nigdy mnie nie opuści. Niechaj zawsze mi towarzyszy! Niech wszystkie szufladki mej blond główki będą otwarte na sugestie, rady, spostrzeżenia a nawet krytykę.
Bo ja wciąż Cię Gruzjo kocham i wciąż pragnę się Ciebie uczyć…

Tak. Bo warto! Bo warto, nie tyle żyć wspomnieniami, co pielęgnować je. Pozwolić im być natchnieniem, siłą, uśmiechem, wzruszeniem i…wiarą. Wiarą w Ludzi przede wszystkim…

Po co jednak wracać? Do przeszłości? Skoro mamy…nowy dzień??? Skoro świat idzie tylko do przodu? Ano po to, że takie wspomnienia, oprócz wzruszeń, uśmiechu i tęsknotek, dają również głębokie poczucie sensu decyzji jakie się podjęło, zmian życiowych radykalnych, bądź kosmetycznych a niekiedy również wagi przeogromnej…I tak jest ze mną. Te wspomnienia właśnie, te duże i te małe zupełnie, dają odpowiedź na pytanie, czy było warto? Są oceną, jaką wystawia mi Czas…Są drogowskazem na jutro…I nauczycielem najlepszym!
I te chwile zamknięte w aparatach, recenzjach, głosy utrwalone, telefony, maile, czaty i…spotkania post-gruzińskie, to odpowiedź dla mnie jednoznaczna…

Tak…Warto było! Wywrócić życie do góry nogami po to, by dziś za tym Życiem gnać! By gonić je ile tchu…By nie jeść, bo czasu albo brak, albo szkoda, albo kolendry za dużo…😉 By nie spać, by każdą chwilę łapać, by zapomnieć co to makijaż, by wracać tak samo szczęśliwym jak wykończonym…By Żyć. By Wolność w sercu nosić! Wolność pojętą szeroko tak, i tak…jak każdy ma ochotę ją pojąć…I choć teraz zabrzmi to…matko jak patetycznie (!)…to…Święcie wierzę w to…że Gruzja uwalnia nas z kajdan! 😉 I wiem to na pewno, bo podróżując z Wami staję się tego świadkiem…

Sakartvelo…Nieś mnie nadal…Unoś…Uskrzydlaj…Bądź jak Niekończąca się Opowieść…A ja obiecuję…Nigdy nie skończyć Cię pisać…

31.05.2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.