Winobranie

Gruzja nie jest moja. Ale to jest Moja Gruzja.
Daj się porwać w Podróż Życia!

 

WINOBRANIE PAŹDZIERNIK

 

„Kto nie zna Kachetii, nie zna Gruzji” —  Akaki Ceretieli

Jeśli góry są koroną wspaniałego krajobrazu Gruzji, to Kachetia jest jego jaśniejącym sercem. Znana niemal wyłącznie z winnic i winiarni, ta szeroka i żyzna dolina wcina się w śnieżny Kaukaz Dagestański od północy i mokradła Azerbejdżanu od południa.
Gruzja jest bez wątpienia miejscem narodzin wina. Nigdzie indziej na świecie dowody uprawy winorośli nie sięgają tak daleko. Odnalezione w grobowcach kaukaskich pestki winogron liczą sobie ponad 7 tys. lat, a  etymologia słowa „wino” początek bierze właśnie od gruzińskiego słowa g’vino.
Nie ma też kraju, w którym wino byłoby bardziej czczone, a kultura wina tak rozwinięta i pielęgnowana.
W Gruzji występuje ponad 500 rodzimych gatunków winogron, znacznie więcej niż gdziekolwiek indziej!
Większość z nich nadal pozostaje zupełnie nieznana reszcie świata i to tylko tutaj możesz spróbować niezwykle unikalnych odmian wina w szerokiej gamie subtelnych różnic smaku.
Przyjedź po wino, zostań dla ludzi!

DZIEŃ 1  MCCHETA / GRUZIŃSKA DROGA WOJENNA / KAZBEGI

Zwiedzamy Mcchetę (pierwszą stolicę Gruzji, religijne centrum kraju z katedrą Sweti Cchoweli (Drzewo Życia), która kryje w sobie szaty Chrystusa, oraz Klasztor Dżwari, który wyrasta u zbiegu dwóch najważniejszych rzek Gruzji – Aragwi oraz Mktwarii i jest miejscem w którym Gruzini w 317 roku (!) przyjęli chrześcijaństwo.

Kolejny przystanek to oddalona od Tbilisi jakieś 60 km Twierdza Ananuri. Położona nad sztucznym Jeziorem Żinwalskim (Żółwiowym) strzeże doliny rzeki Aragwi od XVII wieku. Ananuri widziała niejedną bitwę i jest najważniejszym zabytkiem przy Gruzińskiej Drodze Wojennej. Następnie przejedziemy przez Gudauri (2200m n.p.m), – jeden z trzech gruzińskich kurortów narciarskich. Kiedyś Gudauri było tylko leżącą przy Gruzińskiej Drodze Wojennej stacją pocztową, gdzie dyliżanse i carscy kurierzy wymieniali konie. W połowie lat 80., kiedy Gruzja należała jeszcze do Związku Radzieckiego, władze w Moskwie postanowiły pozyskać Kaukaz dla płacących dewizami obywateli Zachodu. Z pomocą austriackich inwestorów wybudowano hotele, wyciągi i nartostrady. Na oba pobliskie trzytysięczniki (Sadzale i Kudebi) prowadzą wyciągi krzesełkowe. Do dyspozycji narciarzy jest 35 km tras zjazdowych o wszystkich stopniach trudności. Warto wiedzieć.

Wciąż wyżej! Kolejny charakterystyczny punkt na Gruzińskiej Drodze Wojennej, tuż przed Przełęczą, to pomnik „przyjaźni” rosyjsko-gruzińskiej. Wzniesiono go u schyłku ZSRR, w 1983 roku, z okazji dwusetnej rocznicy podpisania traktatu o przyjaźni między Gruzją, a Rosją. Układ miał ratować Kartlię przed Persami, a wrzucił ją w ramiona Imperium Rosyjskiego. W 1801 roku Tbilisi stało się częścią Rosji. Pod tym względem historia tej części świata jest bardzo podobna do naszych dziejów. I podobnie jak i nam, tak i im, Moskwa stawiała „pomniki przyjaźni”…

Jest to jednak miejsce przecudnej urody! Zaś malownicze widoki roztaczające się z platformy, rekompensują niesmak czasów minionych. Zresztą sam pomnik również wart jest uwagi. Rotunda dekorowana jest barwną mozaiką łączącą motywy gruzińskie i rosyjskie. Odnajdziemy tam również cytat największego gruzińskiego poety, Szoty Rustawelego. Oczywiście o przyjaźni… 

KAZBEGI / GERGETI

Wszystko w rękach aury, chciałoby się rzec. Zawsze jednak widziałam Kazbek (5047m n.p.m.) jak na dłoni, w pełnej krasie, w pełnym słońcu. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Ufam, że będzie jak dotąd!
Po śniadaniu ruszamy! Naszym celem jest wzgórze Gergeti (2170m n.p.m.) i umiejscowiony na nim prawosławny klasztor Cminda Sameba z XIV w.
Roztaczające się z tego miejsca widoki są esencją doznań wzrokowych, a poczucie ludzkiej kruchości wobec potęgi gór…pozostaje w pamięci na zawsze! 

DZIEŃ 2  SNO/JUTA

Dotknięcie Rosji. Prawie;-) Wąwozem Darialskim dojedziemy na granicę z Władykaukazem. Nic architektonicznie specjalnego, niemniej…na mnie to miejsce, z dwiema budkami na krzyż i uzbrojonymi pogranicznikami wywarło spore wrażenie, tym większe, że odległość jaka nas dzieliła mała nie była, bo…nie mogła! 200 m? Wystarczy. Bliżej nie należy. To w końcu nie taka zwykła granica…Osetia Północna po drugiej stronie barierki…a my wciąż po tej…jakże upragnionej…

Zostawmy jednak Rosję. Przed nami Dolina Sno i wioska  Juta. Juta to jedna z najwyżej położonych miejscowości Gruzji, leży na wysokości 2150m n.p.m. i stanowi bazę wypadową na Masyw Chauchi zwanym gruzińskimi Dolomitami.

Ze Sno do Juty prowadzi niesamowita droga. Miejscami bardzo wąska, a przez większość czasu niemal ocierająca się o kanion. Wrażenia z drogi i otwierające się kaukaskie przestworza warte są każdego czasu jakim dysponujemy. 

TBILISI

Wieczorem powrót do Tbilisi. Kolacja w restauracji z muzyką na żywo i tańcami narodowymi. Nocne zwiedzanie miasta – jeśli kondycja pozwoli.

DZIEŃ 3  TBILISI / KACHETIA    

Po śniadaniu wjazd kolejką linową do Twierdzy Narikala, spacer po starym mieście. Po południu  przejazd do winnej  Kachetii! Jesteśmy w Raju Panie i Panowie! 

DZIEŃ 4  KACHETIA –  WINNICE

Jedziemy na…winobranie! Do pracy. Nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie magii tego dnia… 

DZIEŃ 5  DAVID GAREDŻI

Na granicy z Azerbejdżanem, na półpustynnych stokach góry Garedża leży kompleks monastyrów Gruzińskiego Kościoła Prawosławnego –  David Garedżi. Część kompleksu znajduje się w rejonie Agstafa, na terenie Azerbejdżanu, dlatego też Dawit Garedżi jest tematem sporu między władzami gruzińskimi i azerskimi.
Kompleks kościelny został założony w VI w. przez jednego z trzynastu syryjskich mnichów, którzy przybyli w tamten region. Jeden z mnichów, Dawid osiedlił się w naturalnej jaskini w Górze Garedża, w późniejszym czasie wybudował pierwszy monastyr – Lawra. Uczniowie Dawida: Dodo i Lukiane założyli następne dwa monastyry: Rka i Natlismcemeli.
Mało kto wie, iż trzykrotne nawiedzenie Dawid Garedżi jest równoznaczne z odwiedzeniem Jerozolimy.

p.s. Gruzja to kraj niespodzianek. Plan może lekko ewaluować – zawsze in plus!