Gruzja nie jest moja. Ale to jest Moja Gruzja.
UWOLNIĆ UMYSŁ
Główny szlak przechodzący w poprzek Wielkiego Kaukazu to Gruzińska Droga Wojenna. Biegnie ona z Tbilisi (w Gruzji) do Władykaukazu (w Osetii Północnej). Łączy regiony Południowego i Północnego Kaukazu. Liczy sobie 208 km, a w najwyższym punkcie, tj. na Przełęczy Krzyżowej osiąga wysokość 2379 m n.p.m. !
Odcinek Świata to niezwykły! Pomijam już nawet ukoronowanie podróży w postaci wysokiego na 5047m n.p.m i królującego samotnie, majestatycznego Kazbeku. To widok przecudny bezspornie, jednak…Mnie osobiście porusza najbardziej wszystko to, co moje oczy odkrywają jadąc. Góry, już kawałek za Tbilisi, w okolicach Ananuri , zdają się wychodzić jedne zza drugich! Coraz ich więcej, coraz gęściej, coraz bardziej spektakularne i…dookoła! Wszędzie gdzie nie spojrzysz…władczy, niezwyciężony Kaukaz…I tak blisko, na wyciągnięcie ręki!
Jakieś 60 km od Tbilisi, na Drodze Wojennej stoi dumnie Twierdza Ananuri. Położona nad sztucznym Jeziorem Żinwalskim (Żółwiowym) strzeże doliny rzeki Aragwi od XVII wieku. Ananuri widziała niejedną bitwę i jest najważniejszym zabytkiem przy Gruzińskiej Drodze Wojennej. Następnie przejedziemy przez Gudauri (2200m n.p.m), – jeden z trzech gruzińskich kurortów narciarskich. Kiedyś Gudauri było tylko leżącą przy Gruzińskiej Drodze Wojennej stacją pocztową, gdzie dyliżanse i carscy kurierzy wymieniali konie. W połowie lat 80., kiedy Gruzja należała jeszcze do Związku Radzieckiego, władze w Moskwie postanowiły pozyskać Kaukaz dla płacących dewizami obywateli Zachodu. Z pomocą austriackich inwestorów wybudowano hotele, wyciągi i nartostrady. Na oba pobliskie trzytysięczniki (Sadzale i Kudebi) prowadzą wyciągi krzesełkowe. Do dyspozycji narciarzy jest 35 km tras zjazdowych o wszystkich stopniach trudności. Warto wiedzieć.
Wciąż wyżej! Kolejny charakterystyczny punkt na Gruzińskiej Drodze Wojennej, to Przełęcz Krzyżowa i pomnik „przyjaźni” rosyjsko-gruzińskiej. Wzniesiono go u schyłku ZSRR, w 1983 roku, z okazji dwusetnej rocznicy podpisania traktatu o przyjaźni między Gruzją, a Rosją. Układ miał ratować Kartlię przed Persami, a wrzucił ją w ramiona Imperium Rosyjskiego. W 1801 roku Tbilisi stało się częścią Rosji. Pod tym względem historia tej części świata jest bardzo podobna do naszych dziejów. I podobnie jak i nam, tak i im, Moskwa stawiała „pomniki przyjaźni”…
Jest to jednak miejsce przecudnej urody, a malownicze widoki roztaczające się z platformy, rekompensują niesmak czasów minionych. Zresztą sam pomnik też jest zjawiskowy. Rotunda dekorowana jest barwną mozaiką łączącą motywy gruzińskie i rosyjskie. Odnajdziemy tam również cytat największego gruzińskiego poety, Szoty Rustawelego. Oczywiście o przyjaźni.
Przełęcz Krzyżowa (Dżwari) leży w głównym paśmie wododziałowym Wielkiego Kaukazu. Stąd rzeki płyną na południe (Aragwi, dopływ Mtkwari) lub na północ (rzeka Terek, przepływa obok Groznego). Dżwari jest najwyższym punktem na Gruzińskiej Drodze Wojennej (2395 m n.p.m.). Po jej przekroczeniu trasa prowadzi już tylko w dół, aż do Stepancminda (Kazbegi). Dalej zaś jest już Rosja –granica z Władykaukazem.
Hm…Byłam tam już kilka razy, widziałam i czułam Dotyk Kaukazu…Jego Potęgę…Jego Władzę…ale za każdym razem, jakby na nowo…roztaczające się z tych miejsc widoki stają się moją odnawialną energią…esencją doznań wzrokowych, a poczucie ludzkiej kruchości wobec potęgi gór…czyni mnie Talkienowym Niziołkiem…Obrazy te…pozostają w pamięci na zawsze…
KAZBEGI / GERGETI
Wszystko w rękach aury, chciałoby się rzec. Zawsze jednak widziałam Kazbek (5047m n.p.m.) jak na dłoni, w pełnej krasie, w pełnym słońcu. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Na szczyt się jak dotąd nie porwałam, ale na wzgórze Gergeti (2170m n.p.m.) i umiejscowiony na nim prawosławny klasztor Cminda Sameba z XIV w. – jestem w stanie się wspiąć. Zresztą zawsze można i wjechać. Przecież to Gruzja…Jak się che – to można!
Roztaczające się z tego miejsca widoki są esencją doznań wzrokowych, a poczucie ludzkiej kruchości wobec potęgi gór…pozostaje w pamięci na zawsze!
SNO / JUTA
Dotknąć Rosji. Prawie;-) Wąwozem Darialskim można dotrzeć na granicę z Władykaukazem. Nic architektonicznie specjalnego, niemniej…na mnie to miejsce, z dwiema budkami na krzyż i uzbrojonymi pogranicznikami wywiera spore wrażenie, tym większe, że odległość jaka dzieli nas od rogatek nie może być mniejsza aniżeli jakieś 200 m? Wystarczy. Bliżej nie należy. To w końcu nie taka zwykła granica…Osetia Północna po drugiej stronie barierki…a my wciąż po tej…jakże upragnionej…
Zostawmy jednak Rosję. Przed nami Dolina Sno i wioska Juta. Juta to jedna z najwyżej położonych miejscowości Gruzji, leży na wysokości 2150m n.p.m. i stanowi bazę wypadową na Masyw Chauchi zwanym gruzińskimi Dolomitami.
Ze Sno do Juty prowadzi niesamowita droga. Miejscami bardzo wąska, a przez większość czasu niemal ocierająca się o kanion. Wrażenia z drogi i otwierające się kaukaskie przestworza warte są każdego czasu jakim dysponujemy.
UPLISCICHE
Niesamowitym jest fakt, iż Droga Wojenna „na powrocie” wygląda zupełnie inaczej! I tak za każdym razem…
Dla zrównoważenia wysokogórskich emocji, strzelistych szczytów…nie można lekko nie zboczyć i nie zwiedzić starożytnego skalnego miasta – Uplisciche, położonego koło 10 km na wschód od miasta Gori, w Kartlii Wewnętrznej. Zbudowane zostało na lewym, skalistym i wysokim brzegu rzeki Kury (Mtkwari). Powstanie budynków datuje się od V wieku p.n.e do późnego średniowiecza, są one mieszanką unikatowych stylów kulturowych Anatolii i Iranu, a także architektury pogańskiej i chrześcijańskiej. Uplisciche zostało zidentyfikowane jako jedna z najstarszych osad miejskich w Gruzji.
SIGHNAGHI
Sighnaghi to niewyobrażalnie usytuowane i jedno z najmniejszych miast w Gruzji. A na pewno jedyne zwane…Miastem Miłości!
Miasto okalają mury obronne z 1762 roku, których długość ustępuje tylko Murowi Chińskiemu! W Sighnaghi znajdują się dwie cerkwie – Świętego Jerzego oraz Świętego Szczepana. Natomiast 2 km od Sighnaghi znajduje się monastyr Bodbe z relikwiami Świętej Nino, miejsce pielgrzymek Gruzinów.
W tym magicznym miasteczku, położonym nad Doliną Alazani, spotkać można kolejne otwrte gruzińskie i domy i serca. Rozkoszować się widokiem, spokojem, wolnością…